DOBRA RADA

Do Ciebie drogi bracie, który ciągle błądzisz

I mimo strasznych cierpień nie chcesz zmieniać drogi.

Mówisz, że tak być musi, bo życie jest wredne,

A źli ludzie wrabiają Cię w jakieś nałogi.

Uwierz mi, że niedawno myślałem tak samo

Wierzyłem, że nie muszę nic w swym życiu zmieniać,

Winni wszystkiemu złemu byli inni, nie ja .

Czemu mnie potępiają zamiast mnie doceniać?

Aż przyszła taka chwila gdy zacząłem tonąć,

I wszystkie me mądrości w moment diabli wzięli.

Nie miałem chwili czasu na to by ochłonąć.

Zostało do wyboru, zginąć lub się zmienić.

I chociaż nie jest łatwo w mym wieku na zmiany

To wiara i chęć życia były w stanie sprawić,

Że zdołałem rozerwać ten krąg zakłamany

i otrzymałem szansę by siebie naprawić.

A dzisiaj gdy już mocniej stanąłem na nogi,

Że nigdy nie za późno by prostować drogi,

Gdyż prostymi drogami łatwiej dojść do nieba

To taką myślą dzielić mi się trzeba.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Artykuły i modlitwy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *