Gdy jest mi smutno gdy los rzuca kłody,
a wiatr znienacka piaskiem w oczy wieje.
Mam w sobie siłę iść z losem w zawody,
wiarą w zwycięstwo jest to że trzeźwieje.
I choć od chwili gdy się odrodziłem,
świat w swej istocie nie zmienił się wcale.
Staram się dociec czemu wciąż bluźniłem,
na to co teraz podziwiam i chwalę.
I bardzo szybko znajduję odpowiedź,
bo problem z odpowiedzią nie jest wcale wielki.
Poprostu zrozumiałem że zło tego świata,
spływało na mnie przez szyjkę butelki.
Ale dzięki niebiosom ,poprzez dobrych ludzi,
butelki czarodziejki znikły w złej ciemności.
Świat który dziś oglądam on mnie już nie łudzi.
jest naturalny,piękny i pełen radości.
Dziś kiedy widzę w prawdzie wszystkie boże dary,
gdy korzystam z radości jaką niebo zsyła.
Nie potrzebne mi żadne piękne okulary,
wystarczy patrzeć na świat trzeźwymi oczyma.