W codziennej rozmowie z mym Bogiem,
wciąż wraca to samo pytanie.
Dlaczego z pośród tak wielu,
na mnie spojrzałeś panie.
Gdy błądząc po omacku ,
jak ślepiec szukając pomocy,
Ty mi wskazałeś sadzawkę,
abym w niej obmył swe oczy.
dokonał się cud wspaniały,
tak samo dzięki twej łasce,
A prawda jest oczywista,
choć wiedzieć tego nie chciałem .
Po prostu nie patrząc na dobro ,
zło ciągle widzieć musiałem.
Lecz Bóg mój się nie poddał,
i czekał cierpliwie na chwilę,
gdy oczy na niego podniosę
i z błota się cały obmyję.
I chociaż wiem, że nie błyszczę ,
nie można mieć na raz wszystkiego.
To jednak tak sobie myślę,
że teraz mi bliżej do Niego.
I tak jak tam przy Siloe,
me oczy prawdę ujrzały.