ZWYCIĘSTWO

Kiedy dzisiaj oglądam życiorysu karty

Zmagania z alkoholem które przegrywałem

Nie mogę w to uwierzyć jak byłem uparty

Że widząc swoją klęskę, uznać jej nie chciałem.

I na nic się nie zdały przestrogi i groźby.

Stałem się niby kamień co dobra nie pragnie.

Więc jak ten kamień odepchnięty z drogi.

Wpadłem w nurt alkoholu i osiadłem na dnie.

I wtedy przyszła chwila której nie pojmuję

O której w swej hardości nigdy nie przyśniłem.

Usłyszałem wołanie by walki zaprzestać.

A ja wbrew własnej woli głowę pochyliłem

Dzisiaj po wielu latach odkrywam tą prawdę.

Z którą się długo godzić nie umiałem.

Słuchając głosu Boga odniosłem zwycięstwo

Spełniając jego wolę wolność uzyskałem

Ten wpis został opublikowany w kategorii Artykuły i modlitwy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *