SILOE

W codziennej rozmowie z mym Bogiem,

wciąż wraca to samo pytanie.

Dlaczego z pośród tak wielu,

na mnie spojrzałeś panie.

Gdy błądząc po omacku ,

jak ślepiec szukając pomocy,

Ty mi wskazałeś sadzawkę,

abym w niej obmył swe oczy.

dokonał się cud wspaniały,

tak samo dzięki twej łasce,

A prawda jest oczywista,

choć wiedzieć tego nie chciałem .

Po prostu nie patrząc na dobro ,

zło ciągle widzieć musiałem.

Lecz Bóg mój się nie poddał,

i czekał cierpliwie na chwilę,

gdy oczy na niego podniosę

i z błota się cały obmyję.

I chociaż wiem, że nie błyszczę ,

nie można mieć na raz wszystkiego.

To jednak tak sobie myślę,

że teraz mi bliżej do Niego.

I tak jak tam przy Siloe,

me oczy prawdę ujrzały.

Zaszufladkowano do kategorii Artykuły i modlitwy | Dodaj komentarz

REJS

Wypłynęliśmy z portu na otwarte morze,

rejs miał być krótki miły pełen niespodzianek.

Lecz kiedy koło steru przejął Bachus bożek,

choć termin rejsu minął płynęliśmy dalej.

Niektórzy ostrzegali że rejs niebezpieczny,

że wody gdzie zmierzamy są bardzo zdradliwe.

My ufni sternikowi głusi na złe wieści,

wciąż płynęliśmy dalej prując fali grzywę.

I choć w dali zostały domostwa, rodziny,

choć niejeden gdzieś w kącie rękawem tarł oczy.

Żal było zmieniać kursu bo to wstyd i kpiny,

a więc, kurs na alkohol tam niema niemocy.

Więc płynęliśmy dalej trochę przemęczeni,

choć sternik Bachus czuwał by było wesoło.

Gdy nagle ktoś wykrzyknął jesteśmy zgubieni,

ta łajba niema steru my krążymy w koło.

Powstało zamieszanie niektórzy w szalupach,

próbują dodryfować do rodzinnych brzegów.

Inni z nadzieją idą w objęcia Bachusa,

by po chwili wyśmiewać tchórzostwo kolegów.

Mnie żywioł zmył z pokładu i zacząłem tonąć,

przez umysł przeleciało moje marne życie.

Dlatego kiedy stopy dosięgnęły do dna,

postanowiłem zrobić ostatnie odbicie.

Wierzę że Bóg dopomógł bym czerpnoł powietrza,

reszty zaś dokonały serca dobrych ludzi.

Wciągnięto mnie na pokład bym na nim zamieszkał,

bym nigdy już nie wrócił na statek iluzji.

Już trzy lata żegluję na statku ;OPARCIE;

i chociaż podczas rejsu też bywają szkwały.

Ja jednak myśląc o tym jestem przekonany,

że kurs którym płyniemy to kurs doskonały.

I chociaż nie mówiono że rejs będzie łatwy,

płyniemy. Wierząc mocno bożej opatrzności,

że skieruje na statek swe pomyślne wiatry,

a one nas wprowadzą do portu trzeźwości.

Zaszufladkowano do kategorii Artykuły i modlitwy | Dodaj komentarz

PYTANIE

Czy trzeba było przejść życia katusze,aby zobaczyć to co zawsze było.?

Czy trzeba było zatracić swą duszę ,aby zrozumieć że istnieje miłość?

Czy trzeba było utopić się w złości,aby zobaczyć uśmiech dzieci,żony.?

Czy trzeba trzeba było utraty godności,aby doświadczyć że jestem ceniony.?

Czy trzeba było wynurzać się w kłamstwie,by się przekonać że jestem

uczciwy?

Czy trzeba było Boga lekceważyć,by móc uwierzyć że jest litościwy.?

I choćbym razy tysiąc zapytał czy trzeba ?

Nie liczę na odpowiedź ,niewiem czy istnieje.

Jedno co wiem napewno,walczyć było trzeba,

A miarą zwycięstwa jest to że trzeźwieje

Dziś staram się nie myśleć o tym co minęło,

bo ono już nie wróci niema co rozprawiać.

Staram się tak żyć dzisiaj ,abym nigdy więcej nie musiał sobie takich pytań

stawiać.

Zaszufladkowano do kategorii Artykuły i modlitwy | Dodaj komentarz

POKORA

Gdy mnie ktoś spyta jakiej trzeba siły,

aby pokonać nałogu potwora.

Odpowiem prosto, orężem w tej walce

na pierwszym miejscu musi być pokora.

Pomyślisz jak to ?Wszak słowo pokora oznacza niemoc,

a walka raczej odwagi wymaga.

A ja ci powiem że bycie pokornym w walce z nałogiem

to wielka odwaga.

Bo pomyśl, ile trzeba mieć odwagi,

stając do walki na trzeźwości polu.

Powiedzieć głośno ,jak słowa przysięgi,

JESTEM BEZSILNY WOBEC ALKOHOLU

To dzięki tej odwadze, płynącej z pokory,

potrafię mówić słowa dzięki którym żyję,

dzięki którym już nie jest bełkotem ma mowa.

Są to trzy proste słowa :DZIĘKUJĘ NIE PIJE.

Zaszufladkowano do kategorii Artykuły i modlitwy | Dodaj komentarz

PODZIĘKOWANIE

Myślałem nieraz w swym pijanym życiu,
że jeśli Pan Bóg mi kiedyś pozwoli,
wyjść z bagna fałszu ułudy niebytu,
pierwszej po Bogu podziękuję żonie.
Ona to bowiem w najtrudniejszych chwilach ,
gdy alkohol dla mnie stał się życia celem,
broniła domu, dzieci i rodziny ,
wciąż odtrącana była przyjacielem.
To ONA
swoją niezachwianą wiarą dawała siłę aby się odrodzić.
Nie wiem ,
jaką bym musiał mierzyć miarą,
by choć w ułamku jej to wynagrodzić.
I chociaż trudno cokolwiek obiecać
bo tych obietnic już tyle bywało.
Chcę tylko życzyć ,by z mego powodu
już nigdy, nigdy serce nie bolało

Zaszufladkowano do kategorii Artykuły i modlitwy | Dodaj komentarz

ON

Gdy w samotności o wieczornej porze,

przeglądam swego życiorysu karty.

Wysnuwam wniosek że na mojej drodze,

stał ciągle On okropnie uparty.

Choć próbowałem ciągle go omijać,

wpadając w bagno nakładając drogi,

On zawsze zdążył w odpowiedniej chwili,

podać mi rękę bym stanął na nogi.

To ON nagminnie na bok odpychany,

rozniecał iskrę szacunku do życia.

To dzięki niemu ja robak zdeptany,

zawdzięczam powrót z otchłani niebycia.

Więc teraz kiedy umysł oczyszczony,

potrafi pojąć tragedię nałogu.

Pragnę za każdy dzień trzeźwego życia,

dziękować BOGU

Zaszufladkowano do kategorii Artykuły i modlitwy | Dodaj komentarz

NAGRODA

Za obskurną knajpę,schludne mieszkanie.

Za flachę z alkoholem,herbatka z cytryną

Za wymówki od żony,w kościele kazanie.

Za drzemkę w brudnym rowie,łóżeczko z pierzyną

Za wątpliwych kolegów,rodzina klubowa.

Za podejrzane panny ,całus Al-Anonki.

Za zemsty i przekleństwa żony czułe słowa

Za ciężkie chwile kaca,na niebie skowronki.

Za smutek zawstydzenie,radość w oczach dzieci.

ZA rozmowy z sędziną,randka z psychologiem.

Wszystko to otrzymałem bez żadnej dopłaty,

Jest to moja nagroda za walkę z nałogiem.

Zaszufladkowano do kategorii Artykuły i modlitwy | Dodaj komentarz

REFLEKSJE KTO ZAWINIŁ

Gdy w noc bezsenną stają przed oczami,
tamte dni kłamstwa ułudy,niebycia.
Jedno pytanie przygniata jak kamień,
jak z życia swego straciłem pół życia?
I chociaż staram się z całej swej mocy,
znaleźć współwinnych swojego problemu.
Jedna się prawda nasuwa na oczy,
dziękować trzeba mi sobie samemu.
I na nic zda się wszelkie tłumaczenie,
że to koledzy,żona,czy teściowie,
I tak na końcu wychodzi niezmiennie,
wszystko zawdzięczam swojej własnej głowie.
Ona bez żadnej ubocznej pomocy,
ufna w swą siłę i bezmiar mądrości
sprawiła że gdzieś zagubiłem ,
poczucie piękna,honoru, godności.
Lecz mimo tego że dna doświadczyłem,
próbuję zbierać umysł rozproszony.
Abym mógł wetchnąć w niego nową siłę,
by służył temu do czego stworzony.

Zaszufladkowano do kategorii Artykuły i modlitwy | Dodaj komentarz

DOM MARZEŃ

Gdy marzy ci się piękny dom, pełen radości, uśmiechnięty.
Nie szukaj lazurowych plaż, buduj go na tym co już masz.
Warunek. Mocne fundamenty.
Bo na nic zda się gruby mur, na drogie sprzęty forsy szkoda.
Trudno o radość w takim domu , kiedy fundament drąży woda.
A woda, którą mam na myśli to nie jest źródło ni też struga.
Tą nazywamy wodą życia .
Lecz jest niestety woda druga.
Ta zmienia domy w rumowiska, potrafi odczłowieczać ludzi.
Dla wielu jednak jest tak bliska, że otrzymała miano wódzi.
Lecz biada gdy w jej sidła wpadniesz nie znosi żadnej samowoli
I snuje kokon swój misternie aż absolutnie cię zniewoli
Dlatego strzeż się złudnych dróg nie zwracaj głowy na miraże.
Bogu zaufaj, niech On będzie w twym nowym domu gospodarzem.
A gdy już zaczniesz budowanie, domu o jakim ci się śniło.
To zbuduj go na fundamencie który ma piękną nazwę, MIŁOŚĆ

Zaszufladkowano do kategorii Artykuły i modlitwy | Dodaj komentarz

DOBRA RADA

Do Ciebie drogi bracie, który ciągle błądzisz

I mimo strasznych cierpień nie chcesz zmieniać drogi.

Mówisz, że tak być musi, bo życie jest wredne,

A źli ludzie wrabiają Cię w jakieś nałogi.

Uwierz mi, że niedawno myślałem tak samo

Wierzyłem, że nie muszę nic w swym życiu zmieniać,

Winni wszystkiemu złemu byli inni, nie ja .

Czemu mnie potępiają zamiast mnie doceniać?

Aż przyszła taka chwila gdy zacząłem tonąć,

I wszystkie me mądrości w moment diabli wzięli.

Nie miałem chwili czasu na to by ochłonąć.

Zostało do wyboru, zginąć lub się zmienić.

I chociaż nie jest łatwo w mym wieku na zmiany

To wiara i chęć życia były w stanie sprawić,

Że zdołałem rozerwać ten krąg zakłamany

i otrzymałem szansę by siebie naprawić.

A dzisiaj gdy już mocniej stanąłem na nogi,

Że nigdy nie za późno by prostować drogi,

Gdyż prostymi drogami łatwiej dojść do nieba

To taką myślą dzielić mi się trzeba.

Zaszufladkowano do kategorii Artykuły i modlitwy | Dodaj komentarz